(bez)sen nocy letniej
gorąca noc rozgrzany mrok
odrzucam koc i nagle stop
przepadł gdzieś sen coś wzbudza lęk
drażni ucho natrętny dźwięk
brzęczący głos przeklęty los
zaschło w ustach - lata tu coś
owadzi zbir wybudził mnie
odfruń precz stąd nie chcę tu cię
odczepże się natręcie zły
nie dam ja ci pić mojej krwi
irytuje natrętny bzyk
więc ze złością klapkiem - myk
trup megiera błogie spanie
nie czas teraz na bzykanie
Argo.
Komentarze (8)
Drapiąc bąbel swędzący dziękuję serdecznie
odwiedzającym. ;)
Niepowtarzalne uroki lata, nic tak nie robi tej pory
roku niesamowitą, jak te latające bzykające... no,
wiadomo... xD Pozdrawiam serdecznie +++
Dla komarzyc widać na bzykanie jest czas zawsze ;)
Pozdrawiam i życzę mocnych snów letnią nocą :)
Oj dobrze wiem, co czułeś. Podobne nocne mam
przeżycia. Udanego dnia z pogoda ducha:)
Szczęściarz! (tylko jeden komar, u nas atakują
chmarami)
Ano zebrane dowody są na niezbite, iż to właśnie
samice potrafią do szczętu obrzydzić życie, o. ;)
Witaj Argo.
Komary są bardzo natrętne i są to, niebezpieczne
owady, roznoszą różne choroby.
Trzeba być ostrożnym na ich “bzykanie”.
Humorystyczny przekaz wiersza.:)
Pozdrawiam serdecznie.
Męskie komary zadawalają się wyłącznie nektarem i
tylko rodzaj żeński jest tak krwiożerczy.
Udanego dnia.