Bezsenność
Dla Marty
W mojej krwi która pulsuje w rytm ruchów
wahadeł
nieskończonych zegarów
ze wskazówkami splecionymi z ciemności
Huczy cisza
co przytłacza i zabiera oddech
Ściany są klatką
choć w oknach brakuje krat
Uciekam od śmierci w tykanie zegarka
I czekam aż mnie spali ogień
za świętokradcze myśli
o zamykaniu powiek
Księżyc przesłoniły mi demony
dzieci moich lęków i moich umartwień
Zamiatają ogonami zakurzone chodniki
skrzydłami z łoskotem młócą powietrze
przesiąknięte głupimi snami o wolności
I nawet nadzieja umarła
zagłaskana na śmierć
przez zielonkawy ognik kłamstw
W zamkniętych oczach czają się koszmary
będą mnie dręczyć ciągle
jak co noc
Ale chcę spać
Bo kiedy rozum śpi
Upiory też zasypiają.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.