Bezsenność
Powieki zaraz się podniosą
Kołdra spadnie z ciała
I znów będę przy otwartym oknie
Wsłuchiwać się w odgłosy nocy
Szmer przejeżdzających samochodów
Lekki powiew wiatru
Szeptanie komara
I ten delikatny szlest lisci
Kładę się znów
Strach spędza sen z powiek
Kołdra już na ziemi
A ja wstukuje tych kilka zdań
Choć bardzo chcę iść w końcu spać
Nie mogę, nawet muzyka i książka nie
pomaga
Tabletek w apteczce brak
Czyżbym cierpiała na bezsenność?
autor
Kłamczucha
Dodano: 2005-06-24 01:29:00
Ten wiersz przeczytano 659 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.