Bezsens
Oto twoja ...
Uległem przemianię , metamorfoza skończa ,
nie wierzę , udało mi się dobroć została
poskromiona
teraz tylko zło wemnie siedzi , tylko ono
ma tam swój dom
taki z betonu nie do rozbicia , taki
podarowany przez gniew
nie jak tamten słomiany , który zdmuchnięty
przez los
ten niepokonany , ten pierwszy raz stanię
przed nami w
nocnym śnie na wskroś , jak mogłem ci
pozwolić byś ,
niszczyła tak życię , sprowadziła je do
rozpadu ,
jak mogłem pozwolić żebyś wypaliła mój
bezceny wosk
jak nawiny byłem , jak śmiejesz szyderczo
teraz się
że wygrałaś tą maluteńką bitwę , ale nie
myśl że tak
pozostawię to ... nie pozwolę ci tak
poprostu odejść
przed tobą długa droga krzyżowa , ukatrupię
twóją radość
twój uśmiechu sens , bitwe wygrałaś , wojna
wciąż trwa... , jest ...
droga krzyżowa ...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.