bezsens
z nadzieją, krótkimi dialogami
porozumienia znaleźć...
nie można.
czekaniem marnotrawię czas codziennie...
bo muszę.
maluję...palcem na dłoni, oplatam się
ciszą. Krzyczę.
Jak zawsze z grymasem i zgorzkniałością
otwieram oczy,
by przeżyć dzień.
Bo dzień jak dzień przeżyć trzeba.
autor
Porannazorza
Dodano: 2007-08-09 23:54:33
Ten wiersz przeczytano 782 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.