Bezsensowne... coś
Człowiek sieje terror, zło
nie pomoże nic w tej sprawie...
niewiedza na przyszly czas...
pozostanie.
Więc chodź podam Ci swa rękę,
w chwili kiedy źle Ci jest
pomyślimy nad przeszłością, nad miłoscią i
wartością
dnia każdego, dnia innego.
To odchodzi wraz z człowiekiem,
z każdym nowym głośnym echem,
co odbija się od murów...
na tym szarym, pustym swiecie,
który cegła za cegłą jest budowany,
nienawiścią, złem i strachem samym,
przez ciemność świata,
i mgłę niewiedzy,
dowiemy sie gdzie zmierzamy...
Czy w głeboką dolinę?
czy na szczescia wyżynę?
z których złożone jest to życie,
rozczarowań pełne...
tak jak cienką nicią strachem
przeplatane...
cierpliwości braknie na to wszystko
i milosci brak...
myslisz sobie to nie tak, myślisz...
to nie tak!!
gdzieś uczucia przepadają,
giną gdzieś w otchłani czasu,
depczesz je bezsensownie...
przekreslone i wymięte...
niepamiętne chwile razem,
choć bezcenne,
dla ciebie nie są ważne, i są... zerem
myślisz spluniesz to masz szczęście. lecz
tak nie jest i nie będzie...
przyjdzie w koncu taki moment, że zapomnisz
o tym wszystkim...
w końcu przyjdzie ciemność...
lecz pamiętaj, że
śmierć i życie choć dwie skrajności
powiązane są ze sobą
mocna więzia... więzią wieczności
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.