bezwstydnie...
obrosłam czułostkami
na manowcowych krzewach,
i z poskromionym wiatrem
łakocim głosem śpiewam
szczęśliwie umartwiona
grzesznica czy kochanka,
na nieba mchach zasypiam
i budzę się w sasankach.
autor
Alicja
Dodano: 2005-02-26 00:01:19
Ten wiersz przeczytano 711 razy
Oddanych głosów: 53
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.