biała flaga
Za oknem mgła
Z liści kwiatów spadały
Powoli krople rosy...
Gdzieś z oddali można
Było usłyszeć ptaka śpiew.
To był ranek jak we śnie.
Nagle w jednym z okien
Zawisła biała flaga....
Wiatr poruszał ją delikatnie.
Wyglądała niczym morska fala.
Jej idealna biel raziła w oczy.
Jednak wzrok nie zauważył
Tego, co widziało serce...
One widziało na niej krew
Nie była to zwyczajna krew,
Była to krew zranionej duszy...
autor
ktoś znikąd
Dodano: 2008-10-12 10:42:05
Ten wiersz przeczytano 576 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.