Biała ścieżka
Żyjesz na granicy prochu i wódki
W oczach masz twarze kobiet niezwykłej
urody
Przechylasz szklankę, boisz się wyjść z
domu
Masz ręce pocięte, głęboką depresje
Za niepowodzenia winisz Boga
Nie odbierasz telefonów, przestajesz
istnieć dla świata
Twój dom, twój pokój, żyletki obok
lustra
Przechylasz szklankę, boisz się spojrzeć w
okno
Oddajesz swą duszę aniołom - białym
prochom
Z przekleństwem na ustach idziesz ścieżką
białą
Do Bram Nieba już blisko, zabijesz się
rano
Komentarze (3)
trąca brakiem autentycznośći wyrazu.tyle.
Ciekawy wiersz choć trochę rażą powtórzenia. Co do
treści to chyba jednak daleko podmiotowi do bram
nieba.
wiersz tak strasznie rzeczywisty ,przeraza .,ale
napisany pięknie