Biała śmierć
... ku pamięci wspaniałej kuzynce, przyjaciółce, powierniczce...
Przyszła z nienacka biała śmierć,
podała rękę młodej dziewczynie,
powiedziała:"choć ze mną, zostaw
wszystko",
lecz ona się wzbraniała, nie chciała.
Walczyła o życie które było jej drogie,
nie chciała jeszcze umierać
śmierć była jej wrogiem,
który zaczął jej doskwierać.
Mijały minuty i serce jej gasło,
powoli ze spokojem odchodziła w dal,
walczyła ze śmiercią lecz sił jej brakło
a swego życia było jej tak żal.
Uniosła swą duszę do góry
ponad białą swą pościel,
nie wiedziała co się dzieje,
chciała wracać lecz już nie mogła.
Bóg podał jej rękę
z miłością i skruchą,
zabrał do nieba,
otulił chmur poduchą.
Wędruje więc teraz po bożych obłokach
beztroska, radosna choć serce jej ściska,
gdyż bliskich tak kocha
i pragnie uściskać.
I mała łezka w jej oku zaświeci,
na wspomnienie życia pięknego, drogiego,
bo ona była nam wszystkim bardzo bliska,
wspaniała, kochana aż serce się ściska.
Mój Drogi Aniele czuwaj nad mą duszą. Kiedyś się spotkamy w Boga wiecznościach. Do zobaczenia.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.