Biała zamieć jaśminów
...gdy jaśminy przekwitają, pachnie już tylko jesienią...
biała zamieć jaśminów
przez powieki przymknięte
wdziera się ciężka słodycz
jak sen jak rausz jak głód
wieczór tęsknotą siny
godziny – kwiaty ścięte
mój pociąg pędzi w nieznane
przez stacji codziennych trud
jak nakarmić marzeniem
okruchem w lustrach wspomnień
żarłoczne pragnienia Hydry
co czyha na mój sen?
Cierpliwość miłości jest cieniem
więc cierpię cierp--liwie przytomnie
raniąc się w zamieci jaśminu
zmysłów rozbitym szkłem
Komentarze (6)
Daj hydrze barana z solą ,pęknie jak bańka mydlana
.Niech zasną myśli co bolą
i śpią w spokoju do rana. Trud ułóż na jaśminach,
niech cię zapachem kołysze.
Zapomnij o losu winach, płyń marzeniami przez ciszę.
"Pociąg pędzi w nieznane" - tak juz jest ,że nie znamy
swojej przyszłości .Bardzo ciekawie napisany wiersz i
na wysokim poziomie :)
podpisuję się pod komentarzami przedmówców ... wysoko
oceniam Twój warsztat poetycki (tylko "czyha" chyba
tak się pisze :)
Umiesz w piękne słowa ubrać swój stan ducha...
Czytałam kilka razy - jestem pod wrażeniem. Dobra
poezja potrafi sprawić, że choć przez chwilę czuje się
prawie to samo, co osoba pisząca. a może to są także
moje odczucia, tylko Ty mi je uzmysłowiłaś...?
Ciekawe spojrzenie na temat przemijania czasu.Wiersz
bardzo dobry, warsztat poetycki do nasladowania.Warto
do Ciebie zaglądać...
W bardzo poetycki i mistrzowski, śmiem tak nazwać,
sposób opisane odczucia chwili i wspaniałe
zakończenie. Wiersz na wysokim poziomie, z
przyjemnością go przeczytałam...pozdrawiam