Białe obłoki
Białe obłoki jak żagle
Płynąc po niebie
Wciąż kształty zmieniają
Zwierzęciem się stają
Po chwili żaglowcem płynącym
Obłoki tak zmienne
Jak życia koleje
Przez lata płynące
Jak życie co dzień
Monotonne, szarością stargane
Z wolna po niebie wędrują
Wraz z problemami
W burzę wzbierają
Gdy słów potokiem
Pioruny uderzą, hałasem grzmotu
Życie zrujnują
Pożogę, ruinę zostawią za sobą
Gdy płaczu deszczem
Wspomnienia spłyną
Nastanie czas ciszy
Chwila zadumy
W oddali promieniem słońca
Nadzieja rozbłyśnie
Na szczęścia chwile
Zwiastunem będą życia nowego
Na gruzach starego
Mury domu nowego wzniosą się niebo
By po czystym błękicie
Nieba naszego
Nieskalana biel uczuć czystych
Obłoków dwojga serc
Płynąć z wolna mogła
Komentarze (4)
Nadzieja na lepsze jutro dla zakochanych.Pozdrawiam
serdecznie.
pomyślałabym nad innym zapisem ale tak to nie jest
źle.
pioruny uderzają czasami słów potokiem, ale ponoć po
burzy zawsze jest pogoda...
ŁADNIE !!! Pozdrawiam