Białe schody
Stałam na kawałku rozerwanego koca
Pode mną otchłań niezłomna
Nade mną to samo
Fruuu...
Przeleciał mały czorcik
Moje oczy wędrowały po piekle
Smoła i mnóstwo miału
To zgadzało się z teorią
Oprócz tego - nic
Stałam na tym porwanym kocu
Tlące się strzępy wirowały wokół mnie
Fruuu...
Znów przeleciał jakiś czorcik
Nic ciekawego tu nie znalazłam
Tylko ten mój ziemsko kocyk
Więc wzięłam nogi za pas
I wspięłam się z powrotem
Po Białych Schodach z sadzy
"I nagle spłynęło na mnie to uczucie jak ciepły koc ... " Cast away
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.