Białe skrzydła
Zamknięta w czterech ścianach
Wpatrzona w obraz nicości.
W kalendarzu zapisując
Ostatni dzień przetrwany
Z sekundy na sekundę
Śmierć jej coraz bliżej
Otworzyła okno
Z rąk wypuściła
Swojego jedynego przyjaciela
Białego gołębia
Uniósł się ku niebu
Razem z nim jej anioł
Strażnik Duszy
Ostatnia łza spłynęła po policzku
Objęła dłonią nóż
Dotknął ją ból
Po chwili nie czuła już nic...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.