**Biały mag - ballada**
Przez skąpane w słońcu łąki
Szła postać w białym ubraniu.
Jej szata muskała kwiatów pąki
Miała się stawić na leśnym zebraniu.
Stanąwszy na skraju lasu dębowego
Wędrowiec przystanął, obrócił głowę
Dobył pilnie strzeżonego oręża swego
Bo demonów horda zalała świata połowę
Rozgorzała bitwa niezwykle zacięta
Nadciągnęła nad skraj lasu burza
Nie ugięła się przed magiem demonów
potęga
Ilość użytej magii była bardzo duża
Widząc zbliżającą się klęskę
Czarodziej wyzwolił potężne zaklęcie.
Większość demonów pożegnała się z
życiem,
Lecz mag przypłacił to własnym na ziemi
byciem...
Tak biały mag życie swe poświęcił
Ratując mieszkańców lasu przed zagładą.
Miejsce bitwy kapłan modlitwą uświęcił
Lecz ono nigdy nie porosło już trawą....
... nowy początek...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.