bieda
patrzę i widzę...
Podparte kpiącymi spojrzeniami.
Niby lepszych.
W parku,w śmietniku,w slamsach.
W ukryciu...
Miejsca obok dla niej nie ma.
Tylko papieros.Już bez ognia.
Z litości.
Udajesz,że nie widzisz.
Zwykłego,szarego koloru.
A przecież pierwsza się budzi.
Ostatnia zasypia.
Ta mniejsza karmi się wczorajszym
chlebem.
I patrząc na nią myslisz,
że masz dobrze.
Ty.
Podobno życie daje każdemu tyle,
ile mu się należy.
Niesprawiedliwe.
Bo czy on nie wolałby mieć?
Zamiast bardziej czuć.
Komentarze (3)
bieda...omijana wzrokiem,nieobecna w
słowach...niewdzięczny temat dla wierszy ale przez
Twój wiersz ją widzę
ŚWIETNE przemyślenia - trzeba się zastanowić...czy
kiedyś i nam nie zajrzy w oczy i do serc?
Jeśli jeszcze nie zwariowałeś, to znaczy, że jesteś
niedoinformowany.