Bieda
W pewnym miasteczku
między górami
żył sobie człowiek
księciem go zwali.
Książę miał serce
z najtwardszej skały
i takim go wszyscy
właśnie kochali.
I ci bogaci
i ci biedni
przy jednym stole
z księciem swym jedli.
Książę powtarzał
często poddanym:
nie wpuszczać biedy
przez nasze bramy.
Słowa te księcia
tak mocne były
że w sercach wszystkim
na zawsze utkwiły.
Bieda z nędzą
pod brame przybyły
cichutkim głosem
o gościne prosiły.
Wpuśćcie nas tylko
na jedną chwileczkę
a nie pożalujecie tego
ani troszeczkę.
Lecz dni upływały
lata minęły
a bramy miasteczka
nawet nie drgneły.
Komentarze (4)
Nie należy dać się zwieść podstępnym szeptom choć by
nawet i kwiliły, gdyby wpuszczono biedę z nędzą finał
opowieści byłby zupełnie inny.
Ciekawa refleksja. Daję +!
..."syty biednego nie zrozumie"... ładny
wiersz...pozdrawiam :)
a w biedzie można poznać najcenniejszych i
najszlachetniejszych ludzi... Pozdrawiam:)