Biedroneczko fruń
"...biedroneczko, fruń do nieba,
przynieś nam kawałek chleba..".
W zapłakanych oknach
zamieszkał smutek, wyciągnięte
maleńkie dłonie szukają w matczynych
oczach spokojnego jutra.
Z przyciasnego bucika
wyjrzał zabrudzony paluszek,
wysypując nagromadzony piasek.
Po lekcjach, starą spacerówką
pojadą po chrust do lasu,
mama przytuli, pogłaszcze
spracowaną dłonią.
Tam, daleko -
za wieloma lasami tata
pracuje.
Nawet najstarsza Józia
zapomniała, jak wygląda.
Dzisiaj przyszedł drugi list.
Mama płakała, tuląc nas
do siebie.
Nie płacz mamusiu.
Kilka par błękitnych oczu
spojrzało błagalnie w górę,
szukając ukojenia.
czarnulka1953
17. 06. 2014.
Komentarze (5)
smutny los dzieciaków bez ojca...
Żal serce ściska i łzy same cisną się do oczu.
i mnie się płakać zachciało po
przeczytaniu...przypomniało mi to coś z moich młodych
lat...a jaszcze ten spadek ciśnienia...
Wzruszająco opisana ciężka dola rodziny. Miłego dnia.
smutno w rodzinie gdy brak ojca
pozdrawiam:))