Biedronka
Raz biedronka siedmiokropka,
Poszła zwiedzić dąb od środka,
Trzystuletni był staruszek,
Z wiekiem pękł mu wielki brzuszek,
Wewnątrz drzewa ciemno wszędzie,
Świetlik lampką błyszczeć będzie.
Na dnie dębu w jego brzuchu,
Zasnął ślimak; tkwi bez ruchu,
Z lasu mrówki skarby znoszą,
Do mrowiska wszystko wnoszą,
Pająk pajęczynę wije,
A na ziemi syczą żmije.
Bojąc się o własną skórę,
Pofrunęła nieco w górę,
Tam labirynt korytarzy,
W każdym kornik głośno gwarzy,
Trochę dalej jest izbeczka,
Muszka zniosła tu jajeczka.
Poprzez ciasną szparkę w korze
Pojawiła się na dworze,
Idąc, wielkie huby widzi,
Z gniazd szerszeni sobie szydzi,
Gdy jednego zobaczyła,
Biegnąc, kropki pogubiła.
Weszła w końcu tak wysoko,
Gdzie nie sięga ludzkie oko,
Nasłuchuje, ktoś tam puka,
Dzięcioł tu robaka szuka,
Gąsienica kokon przędzie,
Jutro motyl już z niej będzie.
A gdy doszła na szczyt drzewa,
Gdzie malutki ptaszek śpiewa,
Skrzydełkami pomachała,
I na łączkę w dół pognała,
Do biedronek dołączyła,
Swą historią je raczyła.
Komentarze (4)
Lekko czyta się o biedronce, która kropki pogubiła.
Pozdrawiam.
Tobie też musiała opowiedzieć żebyś ją pięknie opisał.
Pozdrawiam
Przyjemny , lekki wiersz wprawiający czytelnika w
dobry nastrój:)
Pozdrawiam.
Marek
Pięknie. Każdy ma swoje miejsce na ziemi. Ciekawość
może zaszkodzić. Lepiej po ojczystym skrawku ziemi
chodzić. Pozdrawiam serdecznie.