Biegnę do...
Zapraszam po kolejnej długiej przerwie ;)
Zapach kawy o poranku niesiony przez
wiatr
zaciera ślady nocnego potoku łez.
Na pościeli pełno powyrzucanych dat,
odlatujących w zapomnienie stad.
Okruchy wspomnień rzucone na ziemię
rozdeptane przez biegnący czas.
Z rozedrganych ramion spadło brzemię
przykrościom i zawodom mówię pas.
Teraz biegnę do Ciebie gwiezdną drogą
przez miliony świetlnych dni po niebie.
Rzucę na szalę "Tak" albo "Nie"
i może tego ranka ujrzę właśnie Ciebie.
Komentarze (14)
miłości nic nie zatrzyma...wiersz bardzo
przyjemny...pozdrawiam:}
Smutno się zaczęło, ale jeśli "spadło brzemię", to już
peelka na dobrej drodze :)
Ładnie ,pozdrawiam
Jak miło, znów Cię czytać:)
Ooo to trzeba pilnować żeby ciało słabe ...nie zaspało
;)
Ciesze sie, ze znowu jestes, lubie do Ciebie wpasc:)
Witaj. Pamiętam Ciebie jako autorkę wierszy białych.
Ten "Remanent" wspomnień podoba mi się, rymy średnio
(zwłaszcza "dat - stad"). Mam nadzieję, że autorka
wybaczy mi tę uwagę.
Miłego dnia.
ważna jest przyszłość...pozdrawiam serdecznie.
Ładnie melancholijnie, lubię takie wiersze. Cieplutko
pozdrawiam i + wstawiam.
Dobrze ,ze pozbywasz sie przeszlosci !
Pozdrawiam serdecznie!
Witaj ponownie !!!
Przeszłość umiera w każdym względzie,
gdy się nie boisz tego co będzie!
Pozdrawiam!
Zamiast "i może tego ranka ujrzę właśnie Ciebie."
przeczytałam: i może tego ranka użyję właśnie
Ciebie... i dostałam okrągłych oczu ze
zdziwienia...:D:D:D
Bez tego przekręcenia dużo romantyczniej,
sentymentalniej...
Było by super. Pozdrawiam i dobranoc.
Przykro mi z tą parasolką:-) :-)