Biegnij
Weź brudny wiersz za rękę
i biegnij bez tchu do światła,
do końca zapomnianej polnej drogi.
Dźwigaj słońce na ciemnych plecach,
we wszystkich rozdartych kieszeniach
wiatr niech zamieszka na strychu,
bo weselej zawsze zagwizdać razem.
Nie ucz się życia na pamięć, nie warto.
Wszystkie zapomniane i skreślone słowa
dopadną cie w zimową noc, spadną kominem
by zasnąć na pomarszczonych powiekach.
Nieskończoność szans, uwierz lub udawaj.
Masz sny, nie jesteś jednorazowy,
jak smutek w gasnących już źrenicach.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.