w biegu...
"Tak chciałem Cię zachować
- pod ochronnym baldachimem...
- mimo wiersza
poświęconego zabójcom Księdza.*
Tak rzadko – chciałem
abyś dźwigał
swój krzyż."
i On mnie wyzwolił...
od jarzma, popiołu
i śmierci.
Umierałem – bardzo...
i On – umierał
we łzach
- jak człowiek...
-Jak ten – najlepszy z najlepszych i -
najpiękniejszy...
- jedynie za to.
I – On mnie wyzwolił.
i Ojców moich,
którzy wyszli z getta,
oczyścił
z insektów - "nabytych" przez sielecką
Armię,
pokazał ocalenie: grozę i śmierć -
w "Dymach
nad Birkenau",
odbudował Warszawę i Berlin
- postawił Wrocław
- i dał - Ojcom mym – odpoczynek.
I to On mnie uwolnił...
Od więźniów, podłości i piekła...
(- które było w nas)
od czerwonych "zakonów" zła...
- od sowieckiego zakonu... ("prawa")
którego obłęd miał trwać – tysiąc lat
- lub... - do zagłady...(- nuklearnej) -
zaglady... - karmionej wcześniej
krwią zabitych,
podłością naszą – skazanych,
obojętnością myśli... (niewiedzą),
bezprawiem eksperymentów – na
"zaginionych"
- przemocą "wyzwolenia".
Bóg!.. – jednak Bóg! - uwolnił mnie...
- od samego mnie -układanego na
oskarżyciela i sędziego katów (od
pociągania za spust)
- od mojego oprawcy - bezimiennego,
esbeckiego "proletariatu" ,
ktorego prawdziwy Proletariat - ich samych
i nasze dzieło - czcić miałem – i
szanować
jak sie katom od ofiar należy..
- do śmierci.
(Ten tłum - esbecki tłum
"zroszony" - krwią "igrzysk"
zapewne...
- byłby strzelał.)
Pielęgnując - życie
zapierałem się wolności.
Nie wiedziałem,
że zapieram się - samego siebie.
- więc On – umierał...
(Każdego dnia
za kazdego (- i każdą) z nas.)
- Umierał - bardzo... - jak człowiek...
- i cierpiał.
Aż - zapłakał
(- tak! - zapłakałem i ja
- po raz pierwszy...)
i każdy z nas:
Ojcze! - czemuś mnie opuścił?!
i... - spod trzeciego dna (z piekła)
- trzeciego dnia – wyszedł... -
zmartwychwstał... - A było to...
- w Niedzielę,
czyniąc w ten sposób - "Dzień Święty"...
- radością o poranku, a kościelne dzwony
przypominaniem
naszej – bardzo naszej wiosny,
o pięknej kobiecej twarzy
i przypominanem ludzkiego oblicza
i blasku - Pana.
"Nie zapominaj!.. - choćbym
dał ci nawet...
- zapomnienie "twojego krzyża".
Pamiętaj!.. - że zielenią - masz
porastać pustynię,
tak, aby się stała oazą rzeczywistości
- życiem.
Obiecaj!.. - że zraszać będziesz
(– wrażliwością)
ziarnko – po ziarnku
jej piach
pielęgnując chleby...
- Chwałę i Radość Pana".
Zapraszaj... (mnie) - każdego dnia
do siebie... (- najmniejszego z
Kościołów)
do przywitania
- z czystością dłoni - czystością serca.
( To On mnie wyzwolił...
- jednak - to ja
- powinienem w Prawdę - uwierzyć... -
chociaż - On - wciąż dozwala
na dotykanie rany... - choć - jaka jest -
kazdy widzi - więc - wie:
kazda rana - kazdego z nas - boli.
Ocalił mnie od smierci, cierpienia -
i-zwierzęcego lęku,
który - unosił się jak dym
nad - moim - we mnie - Birkenau.
Za ulgę w chorobie i przywracanie życiu -
dziękuję Ci Panie.)
19.03.2017 r.
* - Błogosławionego "księdza Jerzego" –
Popiełuszki.
Komentarze (23)
Za wszystkie czytania, refleksje i uwagi ( również -
naprawczokrytyczne) - bardzo, bardzo - dziękuję.
Pozdrawiam:)))
Piszę i kasuję,więc chyba jeszcze raz przeczytam Twój
wiersz,który zrobił na mnie olbrzymie wrażenie.Tyle
emocji i refleksji i podziękowanie zamknięte w
niesamowitą formę.Pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo na tak!
Pozdrawiam :)
link pod 'jeszcze jedno' nie zawsze się otwiera więc
podałem / ponizej/ raz jeszcze:
https://drive.google.com/file/d/0Bzg6ivjaUspSSm92TkgyM
G1xUjg/view
ps. to co poniżej porównaj z
https://poema.pl/publikacja/104925-karol-wojtyla-wigil
ia-wielkanocna-1966
zwłaszcza :
II. OPOWIEŚĆ O DRZEWIE ZRANIONYM"
jeszcze jedno:
przyjrzyj się uważnie:
https://drive.google.com/file/d/0Bzg6ivjaUspSSm92TkgyM
G1xUjg/view
i porównaj z:
"Ja jestem Krzewem winnym a wy winoroślą"
w linku widać wyraźnie krzew winny został przycięty
winogrona rosną /wyłącznie/ na bocznych pędach jakby
wszepionych w pęd główny
ztąd:
"Pamiętaj!.. - że zielenią - masz
porastać pustynię,
tak, aby się stała oazą rzeczywistości
- życiem."
powinien odnosićsiędo nassamych"
Pamiętam!.. - że zielenią - mam
porastać pustynię,
tak, aby się stała oazą rzeczywistości
- życiem.
pozdro.
ufff
Toż to poemat
:)
moje uwagi:
aczkolwiek jak odczytałem w Twoim komentarzu pisany
"z biegu" to raczej pasuje :
w biegu
====
ponadto:
tego:
"Zapraszaj... (mnie) - każdego dnia
do siebie... (-najmniejszego Kościoła)
do przywitania
- z czystością dłoni - czystością serca."
nie trzeba Mu przypominać skoro już WTEDY wziął na Się
nasze grzechy
wobec tego TERAZ to my raczej powinniśmy [z
wdzięczności] :
Zapraszam... (Ciebie) - każdego dnia
do siebie... (-najmniejszego Kościoła)
do przywitania
- z czystością dłoni - czystością serca.
no i małe literówki
:)
pozdrawiam serdecznie
Witaj. widze tutaj droge, poszukiwanie, upadanie,
podnoszenie sie i wreszcie wdziecznosc... za
wytrwanie, za ulge przyniesona w cierpieniu i za
zachowanie przed brutalnoscia swiata ale i tej, ktora
w nas. Przeczytalam z ogromnym zaintersowaniem. Wiersz
sprawia, ze budzi w czytelniku rekleksje nad samym
soba, nad naszymi slabosciami i daje nadzieje, ze z
Bogiem jestesmy w stanie wiele zniesc ale i wiele
dobrego zrobic. Masz kilka literowek w wierszu. Moc
serdecznosci.
Ewo! - Wando! - dzieki.
Serdecznie pozdrawiam:)
Anno! - uprztomniłaś mi, z to - rozliczenie (w
adwentowe dni - bo chyba tak obecny czas się nazywa).
To - "samobiczowanie" - jakie poczynic winien każdy ze
strażników czerwonego obłedu - jako systemu. Nie byłem
jednym z nich, od najwcześniejszej dorosłości -
występowałem - jako zwolennik całkowitej
demokratyzacji...(po prawdzie - nie mając o niej
pojęcia). Tak zostalem wychowany, ale nie czuję się w
porządku. W czasie stanu wojennego - w stanie
skrajnego wyczerpania - lekarze MSW - uznali mnie za
dotkniętego schizofrenią. To byLa chyba - najniższa
cena, jaką musialem zapłacić. Przeszdłem dość długą
drogę - i wiele lat trwał (i trwa) mój powrót do
normalności i empatii.
Wiersz pisałem bezp. na Portalu. Początkowo - byLo to
kilkanaście wersetów o śmierci Chrystusa - w
kontekście cierpienia. - Ita linia wiersza - wydaje mi
się - najważniejsza.
Dzięki za kom. - Pozdrawiam:))
Bardzo mocny osobity wiersz
Widać że Autor przelał całe serce i zmecznie dało znać
o sobie ale warto bo jest co czytać i medytować To
wiersz na czasie ...
Proszę tylko sprawdzić Być moze się myle wiec już na
wstępie przepraszam
odbudował Warsz*wę i Berlin
Pielęgnując -życie
zapi*rałem się wolności.
Pozdrawiam serdecznie Autora
Wiktorze, bardzo dobry wiersz .
Pozdrawiam :)
Dobry wiersz, powiem że wręcz poezja z wyższej półki;
myślę że to rachunek sumienia, rozliczenie się z
losem, z samym sobą, skrucha z refleksją i dziękczynną
puentą.
Wiem, że to wszystkiemu - wbrew. Zmęczony dzisiejszym
wierszem - dla mnie - ważnym -czytać innych wierszy i
komentować - nie mam już siły. Proszę o kilka
prawdziwych opinii pod moim wierzem "w biegu". To dla
mnie - nieco ważniejsze niż zwykle. Przepraszam.