Bieg...w spełnienie
...podążam przez życie coraz mniej idealne- wciąż się szamocę - biegnę szukając sposobu na metę...kiedyś ją przekroczę...
.
Jak się poruszać, by nie stracić zbyt
wiele...jak dotykać marzeń, by życiu nadać
sens...nie ma nic cenniejszego niż bieg dla
samego siebie...
Tak bezustannie
naprzód wciąż pędzę,
nie słucham braw już
sił zaoszczędzę,
w tym maratonie
końca nie widać,
bo jest potrzeba
dłoń komuś podać,
zanieść nadzieję
dotkniętych pechem,
słowa pociechy
wsparte uśmiechem,
nie dla korzyści
i nagród wielu,
nie dla wiwatów
i wzniosłych celów,
lecz dla lepszego
losu człowieka,
warty wysiłek
gdy wsparcia czeka,
biegnę po jutro
i co otwarte,
w sercu zaś niosę
uczucia zwarte,
czasem upadam
jak to kobieta,
myśl wiatrem chłodzę,
w rodzinie meta.
Biegnę szybko- tracę oddech...idę wolno-
tracę czas.
Autor: Halina53
10 listopad 2017, Schechingen
Biegnij do celu tylko po przetartych szlakach, zawsze poczuj bezpieczny grunt pod nogami...
Komentarze (36)
Witaj Halinko, a ja odpuszczam i poddaje się porywom
ziemskiego wiatru...
Podoba mi się jednak taka aktywna i zadziorna postawa
wobec życia. Serdeczności na spokojny dzień:-))
całe życie takim biegiem jest, ciekawie, pozdrawiam
Ciekawie i zajmująco o pośpiechu w życiu ale i tym po
co tak biegniemy i dla kogo. Pozdrawiam
Bardzo ładny, mądry wiersz. W naszym biegu przez życie
powinniśmy pamietać o sobie i rodzinie. Najczęściej
zapominamy o sobie. Pozdrawiam.
A grunt to... zdrowie :)
Masz rację życie to jak maraton musisz biec by
zmieścić się w czasie który niezmiennie pędzi. Często
na głowie tyle spraw,że doby nie starczy.Zagonione to
nasze życie a jeszcze innym poświęcać czas to
rzeczywiście trzeba być maratończykiem.
Miłego wieczoru życzę.
Dobrze, gdy człowiek czuje potrzebę, by dawać wsparcie
i nieść pociechę,
a bieg nie zawsze jest wskazany, czasem warto zwolnić,
choć na moment, co do bezpiecznego gruntu, to warto go
też szukać, choć czasem z tym trudno.
Pozdrawiam serdecznie Halinko, miłego dnia życzę:)
Cieszę się Halinko, że jednak ze mną nie jest jeszcze
tak źle, ha, ha. A co do tej tarczy, to znowu Ty
poniekąd trafiłaś - w młodości należałam do klubu
sportowego, w którym uprawiałam strzelectwo -
nierzadko, dziurawiłam dziesiątki, ha, ha:)
Witaj Halinko,
Przejrzałam kilkanaście komentarzy i w sumie jestem w
przysłowiowej kropce. Muszę przyznać, że moje odczucia
po przeczytaniu Twojego wiersza, różnią się z
dotychczasowymi wypowiedziami. Według mnie, nie jest
tu najważniejszy sam bieg przez życie, a raczej
niesienie pomocy komuś, kto jej naprawdę potrzebuje. I
z takim oto przeświadczeniem można dokładać wszelkich
starań, aby dobiec jak najszybciej (może się mylę).
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję, za miłe odwiedziny:)
w pędzie można coś ważnego przegapić, podążając małymi
krokami bez zadyszki o wiele dalej się zajdzie
b.dobry wiersz Halinko
ciepło pozdrawiam :)
Piękny wiersz Halinko, rytmiczny z mądrym przekazem.
Pozdrawiam serdecznie :)
Waldi1 ma rację a Twój wiersz ma w sobie dużo
mądrości. Pozdrawiam serdecznie z uśmiechem, miłego
dnia życzę.
Ślicznie pozdrawiam:)
dobrze zawsze iść miarowym krokiem ... tak by czas
szedł obok nas ...
na takim dystansie
siły muszą być rozłożone
w czasie...
+ Pozdrawiam :)