Biesłan
Pamiętasz Tania ten ranek?
Słońce uśmiechy słało.
Wyszłaś z mamą na ganek
w fartuszku, z chusteczką białą.
Twe serce biło radośnie,
kokardy kwitły w warkoczach
i byłaś podobna wiośnie,
jak kwiaty polne urocza.
Niewinna taka byłaś,
jak dziecko tylko być może.
Marzyłaś, nocami śniłaś
swe sny w różowym kolorze.
Lecz róż rozbłysnął w czerwieni.
Znienacka, podstępnie, zdradziecko.
W starego człowieka cię zmienił,
"babuszka" - choć jeszcze dziecko.
W twych oczach nie ma już blasku,
strach wielki w głębi się kryje.
Jak zwierzę w śmiertelnym potrzasku.
Twa dusza umarła, choć żyjesz.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.