Bieszczadzkie bajania
A niedżwiedzie zwiały zaraz na Słowacką
stronę
Jak się tylko dowiedziały że przywiozłem
żonę
Teraz tylko w tych Bieszczadach smutna
jesień siedzi
Nie ma kwiatków nie ma liści i nie ma
niedźwiedzi
Tabor jednak śmiało płynie gwarząc
niestrudzenie
Słuchaj słuchaj mnie uważnie ja twe życie
zmienię
Mądrą ścieżką mnie prowadzi niczym pasterz
owce
No i w końcu to pojąłem - żony dobre - lecz
muszą być obce
Rymanów Zdrój 25.11.2019
autor
miech
Dodano: 2019-11-27 12:00:55
Ten wiersz przeczytano 624 razy
Oddanych głosów: 12
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (11)
Fajnie napisany wiersz z poczuciem humoru. Pozdrawiam
Humorystyczna przypowieść z morałem.
Jeśli o tabor chodzi - to znam "Tabor pod Krzywą " w
Górach Husyckich - tam jeżdżę ze znajomymi się wspinać
:)
Nawiązując do puenty : już Julian Tuwim pisał : Nie
pożądaj żony bliźniego swego na daremno ;)))
Pozdrawiam
:)) Dobre.
Z uśmiechem przeczytałam. Pozdrawiam ciepło :)
Puenta powala na kolana.
A propos. Jaka powinna być żona?
Żona powinna być trzy razy C.
Cysta, cudza i cycata.
Serdeczności miechu. :):)
Powszechnie znana prawda fajnie podana.
Swingowanie teraz na topie...
Pozdrawiam :)
z uśmiechem :)
zabawne:):)
Nie strasz żoną niedźwiedzi,
bo nie wiesz, gdzie kto siedzi.
Pozdrawiam Miech, zgrabnie napisane, żona czytała?
:-))))))))))))
Mam piękną i mądrą kobietą... ale ona ma jedną
straszną wadę - jest moją żoną ;)
Dzięki za śmiech w samo południe!