Bimbroptak
Bajka raczej tragiczna
Z wieżowca wzbiłem się
jak ptak.
Ramiona w skrzydła
zamienił wiatr.
Nogi zmieniły się
w ptasi ogon.
Świetny na dachu
był ten samogon.
A teraz nocną
przestrzenią gnam
niczym Gagarin
pierwszy wśród gwiazd.
Lecz nie wiem czemu
pomimo piór
zamiast do góry
lecę w dół.
Macham skrzydłami
ogonem też,
walczę z powietrzem
jak wściekły zwierz.
W końcu przyjąłem
beton na klatę.
Pękły wnętrzności
i gnat za gnatem.
Morał z powiastki
taki się bierze:
jak pić alkohol
to na parterze.
Komentarze (8)
czarny humor napisany lekkim piórem :)
Dramat a puenta zaskakuje.Pozdrawiam:)
Witaj Slavo.
Dranatyczny obraz i jego zakonczenie.
Widac, alkohol, nie znosi wysokosci.:)
Pozdrawiam serdecznie.
... treść dramatyczna, puenta zajefajna ... pozdrawiam
:)
też za Anną - dramatyzm rozładowany puentą :)
Za Anną :)
/po mimo/ się oddzieliło
Pozdrawiam :)
dramatyczny, ale tak napisany, że rozśmieszyłeś
puentą.
superancka przypowiastka od dziś piję tylko w piwnicy