biuro rzeczy znalezionych
pamięci K*
podobno życie mi się zmarnowało
na ciągłym opłakiwaniu strat
poszukuję kluczy nieduże
zgrabne w miedzianym odcieniu
zgubiłam i cicho je wspominam
lakierowane trzewiki
na niepodległościowy apel
również znalazły nowego właściciela
pamiątkowy znaczek
z pyszniącym się Mozartem
uciekł pod inną, obcą szafę
malachitowe spojrzenie
ozdobione uśmiechem Edypa
uciekającego przed fatum
rozsypane na blacie lekarstwa
ręka błogosławiąca mnie z podłogi
już od drzwi.
malachitowe spojrzenie
śledzące mikro-wydarzenia
w martwej przestrzeni.
to również straciłam.
podobno życie mi się zmarnowało
na ciągłym opłakiwaniu lat
Komentarze (6)
dobrze sobie popłakać ale tylko czasami. Ciekawy
wiersz. Pozdrawiam.
Szkoda łez. Przed Tobą nowe perspektywy i nowa
miłość:) Pozdrawiam:)
ładnie, nie opłakuj tego co minęło , idż po nowe,
pozdrawiam
czasem trzeba coś zgubić, aby docenić tego wartość
Ciekawie piszesz.Podoba się.
Pozdrawiam
Nie płacz, przecież nie warto, ciesz się tym, co jest.
Miłego