Bladość ścian
Mijam w biegu
bladość luster i ścian
codziennością nabrzmiałe ulice
bez cienia radości i barw
szarości nikt nie policzy
W bezkresie czasu
gubię drogę
bo nie chcę chyba
sama nigdzie iść
bo do ciebie wracam
wciąż myślą i słowem
samotne wczoraj
i samotne dziś
Skradasz się we śnie
odchodzisz pragnieniem
zostawiając w sercu
smutną szarą jesień
melancholią otwieram oczy
budząc kolejny blady świt
wypłowiały jak stary kalendarz
jak pamięć szczęśliwych chwil
autor
Spiaca Lady
Dodano: 2008-06-30 16:06:29
Ten wiersz przeczytano 595 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
bo samotnośc jest nie do zniesienia jeśli zasmakowało
się bycia razem-pięknie i subtelnie wyrażona
tęsknota...
pamiec szczesliwych chwil choc lekko przybladla, zyje
- wiersz w smutnym tonie napisany, zacheca do
przemyslen.
to co dobrego sie zdarzyło, to co dziś nazywasz
miłość. jest nadal w Tobie, pachnie majem , bo
najpiękniejszym krajobrazem..
Przepieknie dobrane slowa tworza urocza calosc
niezatartego wspomnienia minionej milosci.