Blady spod lady
Dostałem przedwczoraj z rana
Spod lady
Od pewnego pana
Dwa kawałki czekolady
Widziałem jak szedł pod rękę z żoną
Zobaczył mnie, a potem zbiegł
Żonę ciągnąc przerażoną
W końcu do mnie dotarło
Dziś pan nie czekoladę wyciągnął spod
lady
Z tego wszystkiego mi dech zaparło
I zrobiłem się śmiertelnie blady
autor
jurgen
Dodano: 2008-10-05 17:19:46
Ten wiersz przeczytano 701 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
wiersz jakby o obyczajach intryguje ale osobisty
ważny wiersz budzi refleksje Na tak!