Bladym świtem napisane...
Już dawno napisałem...
Co mogli byśmy razem już osiągnąć,
gdyby jedno z nas nie rzuciło drugiego w
przepaść.
Gdybanie...
A jednak, boli mnie każda myśl o Tobie
jak leżysz tam w dole...
w grobie.
Przepraszam
Że za późno wracam, jak żołnierz z
wojny.
Spuchniętą mam źrenice,
od niewyspania i wyczerpania
myślami o Tobie.
Bo kochać Cię nie mogę już,
Przez ludzi którzy zniszczyli naszą
fikcje...
Nastała rzeczywistość,
która jest zasadą rzeczy niemożliwych.
Gdy słońce wstawało...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.