Błądzę jak echo
Nie mów co wiesz, lecz wiedz
co mówisz - bo jeśli nie wiesz,
lepiej słuchaj.
Potykam się o zapomnienie,
rozbijając nagromadzoną
pustkę.
Z bagażu lat wysypane
perełki potoczyły w różne strony.
Zębem czasu przegryzłam
skamieniałe łzy, szarpiąc klamkę
drzwi do przeszłości.
Wyzuta ze wspomnień, błądzę
jak echo leśnym duktem,
odbijając od drzew.
Zrywam kolejną maskę,
by odnaleźć dawną siebie.
We wnętrzu, poklejonym plastrami,
wciąż drzemią marzenia.
Tyle niewypowiedzianych słów
na zawsze uwięzło w gardle,
tylko niemy wzrok, skierowany
ku górze, szuka przebaczenia.
czarnulka1953
12. 12. 2013
Komentarze (6)
podoba mi się ten wiersz,ukłony
Ślicznie i tyle:):):)
Ja błądzę jako rym z czekolady zaradnej, rym który w
gardle szarości nie utonie.
Smutny, bardzo przejmujący wiersz...
Pozdrawiam +
Marzenia potrafią się spełniać, należy tylko im
troszeczkę w tym pomóc a więc głowa do góry. :-)
Pozdrawiam
Bardzo spodobał mi się ten wiersz. Jest wzruszający i
prawdziwy. Niosący wiele prawd i głębokich przemyśleń.
Nie jestem fachowcem, ale do formy również nie mam
zastrzeżeń... Pozdrawiam serdecznie