Błahostki
A rano wylazłem jak poczwara,
Znów mi się skończył krem do golenia,
Zabrakło żelu na moje sterczące kłaki,
I złamałem ostatniego papierosa,
No i oblała mnie ciężarówka wodą z
kałuży,
Ach i sprzedali ostatnią drożdżówkę,
No i usiadłem też na gumie do żucia,
Taksówkarz mi naubliżał na skrzyżowaniu,
Dostałem sms’a z ponagleniem o
fakturę,
Nawet ptaki mi narobiły na cale auto ,
I prawie rozjechałem rowerzystę... ,
Ale to byłoby niczym ...
Gdybyś wieczorem dalej przy mnie była ,
Wtedy nie czułbym że codzienność,
Bywa aż tak niewyobrażalnie drażniąca ,
.................. w samotności
.................... .
A teraz ....,teraz jest PUSTO :( To nawet nie jest wiersz a życie...(hmm tylko jakie ,po prostu do d...)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.