**Blask nadziej**
Byłam na skraju przepaści ogromnej,
tak ciemnej i mrocznej, jak najgorszy
sen
już chciałam tam skoczyć, i poddać się
już,
bo życie straciło dla mnie swój sens.
I stojąc tak nagle ujrzałam światełko,
mrugało w oddali tuż naprzeciw mnie,
podeszłam, więc bliżej, by zobaczyć, co
to
i wtedy w mych oczach zajaśniał ten
blask.
Trzymałeś ją w ręku - tą iskrę nadziej,
a ona swym blaskiem rozświetlała drogę,
chwyciłeś mą rękę i poczułam radość,
poczułam, że życie nabiera też barw.
Tak wciąż w niepewności kroczyłam za
Tobą,
trzymając Twą rękę jak największy skarb,
wiedziałam, że jesteś, lecz bałam się
puścić,
że będziesz chciał uciec i zostawisz
mnie.
Lecz teraz już wiem i mam także pewność,
że mogę Cię puścić i zostaniesz ze mną,
a ręka Twa zawsze prowadzić mnie będzie
i będzie tuż przy mnie już zawsze i
wszędzie.
A wszystko to dzięki tej małej iskierce,
co poprowadziła mnie prosto do Ciebie,
to dzięki niej teraz jesteśmy szczęśliwi
i życie na zawsze zmieniło się już.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.