Bławatna w pełni
Z cyklu jej sukienki
Pachnąca wiatrem. Schła rozwiewna
w mgławicach chabrów, maków, w zbożu.
Ranek ją stroił w rośne srebra,
a świerk szpileczki jej dołożył
lakierowane złotem żywic.
Z wiatrem porwałeś mnie, by usta
miodno błękitnie mi rozchylić.
Noc rozszeptałeś. W czułych słówkach
las nam wtórował, rozświerkany.
Księżyc się spełnił w łez obłokach,
rozfalowały zbożnie łany,
chabry zakwitły. W twoich oczach.
autor
Stella-Jagoda
Dodano: 2018-08-21 10:24:58
Ten wiersz przeczytano 3221 razy
Oddanych głosów: 74
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (95)
Pięknie i pastelowo.
Pozdrawiam.
Można się zatracić w miłości w takiej scenerii pełnej
barw natury... pozdrawiam serdecznie :)
Piękny! Bardzo lubię takie łączenie motywów. Niby
wiersz przyrodniczy, a miłosny, a może nawet ciut
erotyk :)
Pozdrawiam!
:))))))jastrzzzzzzz.
Dziekuje za poczytanie :)
Chcę Ci powiedzieć, lecz się boję:
Czytając wiersze Twe uważam,
Że choć są piękne suknie Twoje,
W jednej najbardziej Ci do twarzy.
Marzę, że w niej przede mną stoisz,
W tej z baśni o szatach cesarza.