Błękit nieba
Po błękitnym niebie chmurki spacerują,
ot takie pierzynki, puchowe kołderki.
Słońce nieśmiało zza nich wygląda,
rzuca radosne promienie.
I nie wiadomo kiedy to przyszło,
to coś te czarne chmurzyska
i dzień słoneczny, piękny radosny,
zrobił się szybko ponury.
To tak jak życie, coś nim steruje
choć wszyscy się bardzo starają...
lecz siły jakieś – siły nieczyste,
w życiu jak w kotle mieszają.
Już zaświaty widać z oddali
jak dusze się do nich zbliżają
i tak jak w życiu, gdy jest kolejka
- za staczem się rozglądają.
Komentarze (19)
Ciekawy wiersz. Nic się nie zmieniło, jak staliśmy tak
stoimy.
Pozdrawiam serdecznie.
MADRY WIERSZ .CHCIALABYM TAKIE MOC PISAC,A JA TYLKO O
MILOSCI ,ROZSTANIACH .ALE NUDY! POZDRAWIAM CIE !
Bez ostatniej zwrotki też dobrze brzmi. Pozdrawiam :)
Kiedy biegam, to jestem biegaczem - tak spiwała kiedyś
Bromba, jak dobrze pamiętam.
Teraz zapamiętam, że kiedy stoję, to jestem staczem.
Fajowo, Karlu.
Dobrej nocy
:)
Ciekawy wiersz.Pozdrawiam.
Ładnie o błękicie.Pozdrawiam.
Tez bym się rozejrzała. Pozdrawiam
Fajny! Pozdrawiam :))
Dobre porównania.Wiersz ładnie poprowadzony.
:)
teraz są popularni
stacze w przychodniach lekarzy specjalistów
Teraz stacze zajmują kolejki do urzędów... Zawód znany
z poprzedniego ustroju nie wyginął. A teraz jeszcze te
dusze... Dynamiczny rozwój... Pozdrawiam :)
aa dzieki za wyjaśnienie
fakt tak ponoc tak sie nazywali " stacze"
pozdrawiam:)
Tulipanku, przespałaś czasy kolejek:)
stacz - człowiek stojacy w kolejkach za mamonę
Pozdrówka
nie za starcem bo jakoś nie znam tego słowa chyba
chochlik sie wkradł
będzie pieknie nie tylko na jesień
pozdrawiam:)