Błękitny rower
Zbyt szybko, miły, upływa czas,
wczoraj byliśmy tacy młodzi,
jutro świt może nie zastać nas,
bo łatwo przecież się odchodzi…
Wśród niepamięci zakamarków,
migawki , co się uparły trwać.
W szalonych włosach figle wiatru,
promyki złote łaskoczą twarz…
Błękitny rower niesie nas w dal,
w rozkoszne zmysłów opętanie.
Na łące marzeń, w rozkwieceń szał,
prowadzi młodość roześmiana.
Jak dobrze teraz wśród zwykłych trosk
usiąść i wspomnieć tamte chwile,
bo choć nam już ich nie wróci los,
to przecież kiedyś się zdarzyły.
Więc póki życie wciąż jeszcze trwa,
głodnymi łapmy je garściami.
Błękitny rower, chociażby w snach,
niech wiezie nas w zaczarowanie…
Komentarze (50)
Miłe wspomnienia z młodzieńczych lat poprawiają nam
humor, w ten zachlapany czas. Pozdrawiam serdecznie:)
piękne rowerowe wspomnienia :) miłego dnia
* też
Gosiu to mamy okres poprawiania, ja też dzisiaj
poprawiłem "Ptasi tercet" ale zostawiłem go na
miejscu, niech sobie żyje własny, Bejowym tempem. Nie
znam Twojego starego wiersza to trudno mi powiedzieć
czy zrobiłaś właściwą korektę.
Pozdrawiam i pięknej pogody życzę - rowerowej.
Bardzo mi się podobają te melancholijne, miłosne
strofy na Dzień Dziadka, moich wspominam tę tak
ciepło,na duże TAK, pozdrawiam serdecznie.