* Błękitny świt *
nieskończoność błękitu śpiewa
zorzą mglistą nastraja cudnie
pochyliły się w hołdzie drzewa
w tafli wody obłoki złudne
kalejdoskop mami i zwodzi
kradną myśli w toni przepaści
tylko bocian dostojnie chodzi
i klekotem oznajmia wieści
swojskie wierzby wcale nie płaczą
już od rana kąpią się w rosie
nad polami gawrony kraczą
szuka wróbel ziarenek w kłosie
a zefirek pieści topole
każdy listek do tańca zmusza
i wirują radośnie w kole
aż się z piersi wyrywa dusza
zachwyt uśmiech rodzi szczęśliwy
serce bije w bęben wszechświata
oczy błyszczą widząc te dziwy
na skrzydłach motyli wzlatam
/ Wanda Molik /11.07.09/
Komentarze (13)
...bardzo przyjemny świt...i wiersz...pozdrawiam i
dziękuję za komentarz
sielski , ładny obrazek , ma się ochotę osobiście go
zobaczyć
Pięknie, aż poszłam na spacer w te strony.
Wiersz pełen piękna i ciepła:)
Piękny, sielski obrazek...
Piękny wiersz Odczuwanie natury i jednocześnie uczuć
Świetny :) Pozdrawiam
przyroda z wiersza bije Pozdrawiam :)
pięknie namalowane obrazy - krajobraz, przestrzeń
błekitem przepasana, ptaki, drzewa, łany zbóża to raju
ziemskiego podłoże, a wszystko to w wierszu odnajduję
i wyjątkowo dobrze z taką treścią się obcuje.
Pozdrawiam.
Piękny pokłon świto :)
Takim obrazem częstujesz,
że uśmiech zawadza o słońce,
co właśnie w wierszu Twym wschodzi
promieniem zniewalającym.
zachwyt przyrodą..pięknie opisany...pozdrawiam i
dziekuje
Piękny wiersz. Niezapomniany krajobraz.
Bardzo ładnie malujesz piorem.
Bardzo obrazowo. Widzę to wszystko aż po horyzont.
Pozdrawiam