Błękitu skrawek ci dam
Kadr zamknął dawną wilgoć.
Te dni, gdy mokłam w deszczu...
Ktoś podał mi parasol.
''Dziękuję''. I odeszłam.
Wtem w cieniu myśl przemknęła
(zbudzona dziwnym dreszczem)
że ten, kto dał parasol
sam przemoczony deszczem ...
Chcę więc błękitu smugę
rozpostrzeć na chmurzyskach..!
Przez łzy przejrzystej owal
tańczący na policzku.
Komentarze (13)
Bardzo ładny wiersz, historia nawet romantyczna, aż
ciekawi co było dalej, bo nie każdego bliźniego gest
wywołuje łzy wzruszenia:)
Ciekawie napisany, ciepły wiersz, podoba mi się:)
Pozdrawiam serdecznie.
Ladny wiersz :)
Ładny wiersz...
bardzo ciepły i piękny wiersz, pozdrawiam :)
Piękny, obrazowy, refleksyjny wiersz. Cieplutko
pozdrawiam
pięknie zarysowana myśl autora
nawet skrawek dany z serca
pomocny okaże się wielce.
Pięknie ciepło i optymistycznie z tym parasolem-
dobrze że ktoś podał -tak nieraz nie wiele trzeba żeby
zobaczyć skrawek błękitu:)Bardzo fajny wiersz:)
Pozdrawiam ciepło:)
pomoc w potrzebie , wdzięczność i zrozumienie w ładnej
oprawie
Rozpościeraj jak najwięcej
smug błękitem zabarwionych.
Taki odruch wybuduje
pełne ciepłych słów bastiony.
Serdeczności :)
Deszcz, nieznajomy, parasol, początek czegoś nowego.
Bardzo ładny wiersz- jak zawsze.
Bardzo ładny, ciepły wiersz. Pozdrawiam.