Bliski znów północy
Kładę się do łóżka
i szukam w serduszku
myśli co do uszka
szeptałbym, Kwiatuszku.
Dobranoc, dobra Duszko.
Niech będzie Ci poduszką
o nas sen...
właśnie ten...
kocham Cię!
Gdzieś wśród drzew...
Tamten las...
oddech nasz
dostroiliśmy do ziemii
i tworzył wraz z rzeką
suitę wszytkich zmysłów...
Słodkie, świeże jak mleko
miłości uwolnienie...
spełniające się marzenie...
Skąpał nas deszcz
innym razem słońce...
spełnienie...
gorące...
Najczystszy sakrament
bez kłamstw!
Odprawiony
w druidycznym lesie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.