Blizny
numer jeden — umbilicus
to gdy z absolutu kiszek
wyrwali mnie a fe! cliché!
zrobili brzydki ten psikus
druga na nosie po ospie
ta pod kolanem z biegania
tu na przegubie z kochania
jesienią w żywota wiosnę
na dłoni o jest ich trochę
nad okiem są też ze dwie w brwi
to młodość te noce te dni
alkohol i papierosek
tak prosto mnie życie swojsko
zamalowało przez mordę
te blizny noszę na sobie
w sobie tęsknotę za Polską
Komentarze (21)
Życiowe, a każdy z nas jakieś tam blizny ma.
Podziękowania i ukłony dla wszyskich i każdego z
osobna :))
Ładny, poruszający wiersz. Pozdrawiam Czaruś.
Wszyscy mamy jakies blizny, ale te "najwieksza" w
sobie... Znam to.
Bardzo wymowna, udana refleksja. Swietne rymy. Pozdro
:)
Mam podobnie. I jakieś blizny się znajdą. I (kiedy na
dłużej wyjadę z kraju) tęsknię za Polską. Natomiast
kiedy jestem w kraju, to tęsknię za normalnością. Ale
nie można mieć wszystkiego na raz.
Dobry wiersz .
Pozdrawiam serdecznie
nosisz "w sobie tęsknotę za Polską" i to jest ważne!
Pozdrawiam :)
te blizny noszę na sobie
w sobie tęsknotę za Polską
Czaruś - kochasz swój kraj ja również i to nas łączy -
super
Każdy takie blizny ma, nawet ja...Pozdrawiam;)
Nie gadaj peelu, że tęsknisz...
Przecie u nas bida, ni ma demokracji, socjalizm,
nacjonalizm, rodzina i bezpieczeństwo ;)
Wybacz Czarku zaczepność...a wiersz i uśmiechnął (przy
kiszkach) i zadumał.
Pozdrawiam :)
bardzo wymowne zakończenie.
Potrafisz i rozbawić, i wciągnąć w zadumę, takie pół
żartem, pół serio - bardzo fajny wiersz.
Prawdziwy facet musi mieć kilka...)
Bardzo dobry wiersz, poruszający. Pozdrawiam.
Bardzo poruszający i pozostaje w pamięci. Pozdrawiam.