Błogosławiony ten dom...
Błogosławiony dom, gdzie poczesne miejsce
znajdzie starzec, lub kaleka. Ma chleb,
wodę.
Słowa te słyszałam dawno, na kazaniu.
Był czas rekolekcji. A ja jeszcze młoda.
Pamięć tych słów do dziś tli się jeszcze we
mnie,
jak wielkie ognisko, które wolno gaśnie.
Gdy chciałam zapomnieć, było to daremne.
Kiedyś, gdy ja zasnę,wspomnienie też
zaśnie.
Młody nie wie, co go jeszcze w życiu czeka.
Walka o przetrwanie, czasem bardzo ostra.
Spadło na mnie, na chorego już człowieka
opieka nad ojcem i kaleką siostrą.
Siostrę Heine Medina okaleczyła.
Ojciec się zestarzał i uległ ślepocie.
Żadnej pomocy od państwa nie było.
Byłam pogrążona w ogromnym kłopocie.
Mama umierając, ojca tak błagała:
- pilnuj mężu dzieci, to twoje zadanie,
uważaj na córkę, ona chora, mała.
Ja wkrótce odejdę na Boskie wołanie.
Dziś po latach pytam, o Panie mój miły
czemu mnie wybrałeś do tego zadania?
Sama, byłam chora. Kto mi dawał siłę?
Znalazłam odpowiedź na moje pytania.
Pozwoliłeś Jezu nieść krzyż razem z
Tobą.
Szłam przy Tobie Panie, przy Twoim
ramieniu.
Szczęśliwie i wolno, tak noga za nogą
i to mi pomogło w moim ocaleniu.
Chciałam to dawno opisać w wierszu. Nigdy nie znalazłam tyle sił. Wczoraj odważyłam się. Dzielę się z Wami kochani przyjaciele tym smutkiem. Ulżyło mi.
Komentarze (45)
Podziwiam Broniu Twój hart ducha i wiarę, dzięki
którym udźwignęłaś nielekki los. Pozdrawiam:)
Wzruszające. Masz czyste serce pełne dobroci dla
ludzi. Dzisiaj rodzice umierają w samotności, a dzieci
zjeżdżają się tylko na pogrzeb.
Pozdrawiam Bronisławo. :):)
Jestem wzruszona... Postawą, wiarą, wierszem.
Pozdrawiam serdecznie.
Zaniemówilem po przeczytaniu, wzruszylas bardzo,
podziwiam Ciebie Broniu, klaniam sie.
Piękny wiersz. Poruszasz nim moją wrażliwą strunę.
Pozdrawiam serdecznie Broniu :)
Z duszy i serca dziękuję wszystkim komentującym pod
moim wierszem. Przyznam się, że wzruszyłam się. Oczka
zaszły mgiełką. Dobrze jest się wyżalić. Jest bardzo
dobrze, jak jest komu. Pozdrawiam jak najserdeczniej.
Pięknie Broniu piszesz, taki Real Prawdziwy, a nie
gruszki na wierzbie. :)
Pozdrawiam :)
Wszystko co napiszę, będzie nijakie,
płytkie, bo słowa nie oddadzą tego co czuję.
Napiszę tylko- wiersz jest niesamowity.
Piękny wzruszający wiersz - Pan dał Ci siłę i dar
dobrego serca dzięki temu poradziłaś sobie w trudnych
chwilach w życiu - otoczona szacunkiem i kochającą
rodziną czujesz się spokojna i spełniona:-)
pozdrawiam serdecznie
Jesteś Broniu wspaniałą osobą, może ukształtowało Cię
właśnie to życiowe doświadczenie. Podziwiam takie
osoby, a Ty do tego potrafisz to pięknie opisać i
przekazać potomnym.
Pozdrawiam bardzo serdecznie :)
smutne współczuję
To prawda - miłość w rodzinie to jej największy
skarb...
Piękny wiersz, Broniu :))
Pozdrawiam serdecznie, Droga Imienniczko :) B.G.
Broniu znasz powiedzenie że Bóg nie włoży na twoje
barki więcej niż jesteś w stanie unieść. Tak to był
Błogosławiony Dom bo panowała w nim miłość, troska
i wiara, że On jest i pomaga nam nieść ten ciężar.
Od zawsze podziwiam Twoje wiersze bo maja dobre
serce i duszę - tak jak Ty.
Moc serdeczności Broniu.
Bardzo wzruszający wiersz i świetna puenta.
Warto dzielić się smutkiem i przeżyciami, wtedy jest
lżej...
Pozdrawiam serdecznie.
Wzruszający bardzo wiersz i ten krzyż niesiony razem z
Jezusem, przepiękna puenta" Szłam... Szczęśliwie i
wolno,
tak noga za nogą i to mi pomogło w moim ocaleniu" -
bezcenne, pozdrawiam ciepło.