Błyszczące łańcuchy wiązały artystę
Błyszczące łańcuchy wiążą artystę
a jego nadgarstki krzyczą nie z bólu
ale ze zniewolenia
Siedzi w ciemnym pomieszczeniu
jakby noc zapadła już na wieki
ale jest okno
Przez nie wpada mgliste światło
kredę widzi oczyma z cierpianymi
na podłodze
Chwyta kostkę przeznaczenia i rysuje
stopą która mu została malowidło
nie złudnie piękne
Zachwyt szok oto znamienne dzieło
aż sam król tego piekła mu przytaknął
artysta uwolniony
autor
BEN
Dodano: 2009-06-10 14:57:36
Ten wiersz przeczytano 579 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
widzenie sztuki to światło okno rozwój aby nie
siedzieć w jednym to jakby ciemność to zniewolenie
Bardzo dobry +:)
ciekawy wiersz...pozdrawiam