Bo co ja złego w końcu zrobiłem
Miałem już błagać o przebaczenie,
Ktoś mnie próbował do tego skłonić.
Ale wybrałem wreszcie milczenie,
Nie chciałem jednak odkładać broni.
Bo co ja złego w końcu zrobiłem,
Że napisałem słów nazbyt wiele.
Ku pokrzepieniu słów tych użyłem,
Tak ocenili to przyjaciele.
Lecz jeden człowiek myślał inaczej,
On miał do tego swe przyzwolenie.
Teraz odchodzi, więc mu wybaczę,
Bardziej niż nerwy, poprawność cenię.
A co ja złego w końcu zrobiłem,
Że napisałem słów nazbyt wiele.
Ku pokrzepieniu słów tych użyłem,
Tak ocenili to przyjaciele.
Ja nie przestałem pisać poezji,
W dorobku mam jej…, zliczyć nie zdołam.
Lecz dzięki komuś płynę w finezji,
O krzywdę także też nie zawołam.
Przecież ja złego nic nie zrobiłem,
Tylko słów kilka było zbyt wiele.
Komentarze (4)
Bardzo fajny tekst, brzmi jak piosenka.
Dobry wiersz,jak zwykle
Miłego dnia życzę.
Podoba mi się:)
Są ludzie, którzy tłumaczą słowa na język tylko dla
nich zrozumiały.
Ładny wiersz pozdrawiam