Bo gdy śpisz
nuty ciszy rozbijają się o pustkę czterech
nagich ścian
zanurzony niczym w oceanie próżni
wsłuchuję się w każdy takt melodyjnej
ciszy
zapachem twym pozostawionym na ubraniu
napoić się usilnie próbuję
rozrzucam wokół cykanie zegarów
uporczywych zegarów cienie rozświetlam
karty zabarwione szczęściem i radością
wertuję
układając nie przeszłość lecz przyszłość
i tylko Twój sen pozwoli mi zachować
spokój
podczas dręczącego milczenia
gdy telefon milczy jak głaz
a serce chce wciąż śpiewać
Twój sen uspokaja nawet mnie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.