bo miłość w bólach się rodzi
otulona kocem, wciśnięta w fotel
wymyślam miłosny wiersz
dobieram słowa,
żarliwa mowa...
(tu: szukam rymu do "dreszcz")
ależ jestem zakręcona!
moja kawa niesłodzona!
zamieszanie w głowie, łyżeczką dzwonię,
znów wracam do "ekstaz", "tchnień"...
już całą "jaźnią"
wzdycham z fantazją
i wbijam do wiersza "cierń".
znowu coś przeszkadza (kurtka!)
- u sąsiadów skrzypi furtka!
do miłosnych westchnień znów się
zabieram,
odpalam niezbędny "żar"
rozniecam"iskry",
"eksplozje myśli",
rozsnuwam "twych oczu czar".
teraz pies mnie wkurza
- przywlókł kość z podwórza!
takim to sposobem "kość" w mojej
"miłości"
"ość" ożeniła ze "zgryz",
erotyk z kantem
zamiast z "amantem"
wkradł się w miłosne gry.
Komentarze (7)
O dzięki Ci Autorko! że zrozumienie wiersza nie wymaga
zbytniego trudu umysłowego, a przy tym wiersz też
bardzo ładny i oryginalny. Pozdrawiam:)
Z humorem o męce twórczej i wypadkach przy pracy.
Dzięki za uśmiech. Pozdrawiam.
przeczytałam ciurkiem...
jakbym przez klucza dziurkę
podpatrywała
a nie chcę i nie mogę
bo zaraz wpadam w trwogę
też bym tak chciała
jedynie ku pociesze
dodam że świetne pisanie
i tutaj się cieszę
panowie i panie...
Pozytywnie zakręcone wierszoklecenie. Podoba mi się.
Bardzo na tak. :)
olala, ależ tutaj pięknie gra
sposób z jakim prowadzisz temat, bardzo, bardzo mi się
podoba:) gratuluję pomysłu i życzę dalszego udanego
tworzenia
kiedy wszystko przeszkadza żaden wiersz sie nie sklada
I sprawozdanko z pisania, z ciągłym "pod górkę".