...bo okolo konca roku...
Dzisiaj znowu biala zima
dom moj odwiedzila,
slicznie brzozke pozdrowila,
nowym plaszczem otulila...
Wdzialam szybko cos na siebie,
do lasu pobieglam szybciutko
i...stanelam oniemiala,
puszyscie,zimowo-milutko...
Cisza-kocham z nia spotkania
i tak zawsze bedzie,
dzisiaj biela wystrojona,
bezszelestnie,cicho wszedzie...
Nagle w dali cos ruszylo,
dwie sarenki male,
przemierzyly moja drozka
otulona marzen szalem...
Jeszcze kogos zobaczylam
na polanie lesnej,
chcialam grzecznie go pozdrowic,
ale umknal-wczesniej...
Kim byl sliczny mlodzieniaszek
posiadacz figlarnych oczek?
Gdy sie zasmial mi nadzieja,
bylam pewna-Nowy Roczek...
Bo okolo konca roku,
wszystko sie odmienia,
stare z nowym dyskutuje,
cos sie w zyciu zmienia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.