bóg nie kiwnął palcem
bóg patrzył
na moją samotność
nocami
słyszał mój szloch
tobie -
pozwalał mnie ranić
bóg nauczył
mnie kochać
nauczył mnie
wybaczać
ciebie -
być egoistą
miłość cierpliwa jest
- czekałam
miłość we wszystkim
pokłada nadzieję
- walczyłam
bóg nie kiwnął palcem
żebyś to docenił
czekanie
samotność
szloch
miłość i przebaczenie
po nic były
bóg zesłał ci
Joannę
mówiąc ze będzie łatwiej
z kimś
kogo nie skrzywdziłeś
kto nie musi
przebaczać
i walczyć
bóg umarł
we mnie
na zawsze
choć ponoć
jet nieśmiertelny
dziś uwierzyłam
że miłość
ustaje
dobro nie powraca... zło też nie...
Komentarze (7)
no i pozdrawiam :D
cudowne.. chcoiaz nie lubie wierszy o bogu.. - jestes
pierwsza osoba - ktora napisala to tak ze sie dobrze
czyta. piekny:*
piękny wiersz, prosty wymowny, podoba mi się
Miast platek roz,ciernie na naszej drodze...
Utwor jest piekny,pelen uczucia zalu i niespelnionej
milosci-styl jest swietny.
Czasami i Bog zawini...pozdrawiam,
Wiersz dość ciekawy.
Choć ja osobiscie uważam, że to, że Bóg nie robi
wszystkiego o co Go prosimy to nie znaczy, że nas nie
kocha czy nie istnieje...
ale + jak najbardziej (;
..aż brak mi słów. po prostu piękny...
Trochę pesymistyczny, ale prawdziwy. Cenię przekaz
emocji.