Bóg ulicami się przechadza…
Niebo pociemniało, deszcz pada
Bóg w ciszy ulicami się przechadza
Łzy smutku powstrzymuje
Oczy przymyka, patrzeć nie może
Z żalem wzdycha, na raj kiedyś powstały
Wierzyć mu się nie chce,
że na podobieństwo jego,
myśmy stworzeni pieniądzem kierowani.
Bogactwo wiarą się stało,
złudną w swe wartości.
Miłość i nadzieję,
każdy wielkim łukiem omija..
żyjemy w nierealnym świecie,
prosimy Najwyższego o łaskę trwania
o chęć bycia w Jego sercu, słowach,
myślach..
Pan zwątpił, opuścił ludzki padół
Słońca nam już nie podaruje…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.