....Bogini Miłości....
W sukni z jedwabiu
I wianku z kwiatów
Szła pośród nocy-
Bogini Zaświatów...
W poświacie księżyca
Płonęło jej ciało
Była taka piękna,
Że chciałeś wziąć całą...
Rozpaliła twą duszę
Szeptem ci nieznanym,
O nic nie pytała-
Bo nie chciałeś być pytanym...
W jej oczach jak w wodzie
Topiłeś się cały
Twe spragnione ręce
Na jej widok drżały...
Chciałeś pieścić włosy
I usta całować
Dotykać jej ciała,
W ramionach się schować...
Podchodziłeś powoli
Cały potem zlany,
Ty nie byłeś sobą-
Byłeś opętany...
I już wyciągnąłeś
Palec jednej dłoni
By dotknąć jej białej,
Rozognionej skroni...
Lecz światło zniknęło
A wraz z nim dziewczyna
Pozostała PUSTKA-
Twej udręki przyczyna...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.