bogobojny
kiedy nie patrzy Bóg
jak zwykle zwykł to robić
budzi się we mnie cham i zbój
kark mięknie a co do głowy
z szacunku do samego siebie
nie nadstawiam drugiego policzka
zanim ponownie zza gęstych chmur
wytropi "troskliwym" wzrokiem
przeleję krew
pozbawię głów
a potem się ukorzę
jak gdyby nigdy nic
bo tak na prawdę na co dzień
dupa ze mnie nie bohater
autor
mroźny
Dodano: 2011-02-02 00:10:04
Ten wiersz przeczytano 1423 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
Zazdroszczę peelowi, że tak dobrze siebie zna. Trafna
samoocena, to dobry początek autonaprawy.
Pozdrawiam. Miłego :)
niepokorne marzenia o byciu twardym mężczyzną...
Wyznanie bohatera.Ujela mnie Twoja szczerosc
Podobasz mi sie autorze.Za wiersz+++++++
Hardy gdy Bóg nie widzi a potem pokorny by uzyskać
przebaczenie... w każdym mieszka zło i dobro...
hardość i pokora... Pozdrawiam:)